Militec-1 jest w pełni syntetycznym dodatkiem do oleju. Dlaczego warto zainwestować właśnie w niego, a nie w zwykłe dodatki i ceramizery? Posiada nad nimi kluczową przewagę: wpływa nie tylko na jakość oleju, ale i przedłuża żywotność silnika.
Najbardziej zaawansowana technologia nanocząsteczek pozwala na zmniejszenie poziomu tarcia. To za sprawą czynnych składników działających bezpośrednio na części metalowe, które – uwaga będzie bardzo mądrze – tworzą wiązanie molekularne i przenikają do przestrzeni międzykrystalicznej warstw powierzchniowych trących elementów. Oznacza to nic innego jak to, że mikroskopijne atomy i cząsteczki Militec-1 dostają się do mikroskopijnej przestrzeni pomiędzy kryształki tworzące strukturę metali, następnie w wyniku tarcia i obciążenia pomiędzy substancją a metalowymi elementami dochodzi do reakcji chemiczno-fizycznej, na skutek której stają się jednolitym materiałem.
W wyniku reakcji zachodzących na współpracujących ze sobą elementach tworzy się bardzo cienka i niezwykle trwała warstwa ochronna.
Produkt ten stosowany w amerykańskim wojsku pozostaje w silniku nawet po wycieku lub standardowej wymianie oleju. Militec-1 można wlać w każdym czasie (niekoniecznie przy zmianie oleju) bez względu na stopień zużycia oleju znajdującego się w silniku. Ponadto zastosowanie większej dawki od zalecanej nie spowoduje żadnych negatywnych skutków.
Proporcje dla samochodów osobowych i dostawczych oraz motocykli:
Podsumowując – 5 powodów, dla których warto zainwestować w Militec-1:
- Wydłużenie żywotności silnika, dzięki integracji z powierzchnią metalu oraz zwiększeniu warstwy ochronnej współpracujących elementów.
- Zmniejszenie tarcia i obniżenie wytwarzania ciepła pomiędzy metalowymi częściami.
- Eliminacja do minimum skutków krytycznej fazy rozruchu zimnego silnika.
- Ochrona przed substancjami kwaśnymi, nagarami, itp.
- Znaczące wydłużenie trwałość turbosprężarki podczas pracy przy maksymalnym obciążeniu.
Nie jestem dobra w chemiczne klocki, jednak zamieszczam jeszcze mini encyklopedię 😉